Kategorie
Bez kategorii

Tydzień 42

Jakub

Temat:
Oj… myślę, że dużo u mnie w życiu śmiechu. Ba… jestem od niego uzależniony. Cieszy mnie ludzka kreatywność widoczna w memach. Czuję się ich koneserem. Do życia staram się podchodzić ze zdrowym dystansem i optymizmem, myślę że symptomem tego jest moje poczucie humoru w rozmowach z innymi. Nierzadko powoduje on sporo śmiechu. Zebrane dane temu dowodzą.

Zbieranie danych:
Przez cały tydzień starałem się rejestrować ilość i źródło „śmiechów”. Zapisywałem tylko te, po których od razu przypomniałem sobie, że muszę je zapisać. Myślę, że mogłem pominąć max. 10% „śmiechów”.

Rysowanie:
Niestety nie miałem w tym tygodniu czasu na eksperymentowanie, dlatego zastosowałem prosty wykres słupkowy.

Kartka Klaudii:
Ciekawe, że obydwoje podeszliśmy do tematu w zakresie zbadania źródeł śmiechu. Muszę przyznać, że kartka Klaudii skuteczniej prezentuje dane. Na siłę mogę doszukać się jednego mankamentu 😉 Dane nie są posegregowane od największego do najmniejszego.

Proces:

Klaudia

Temat:
Śmiech… W sumie to nie miałam pojęcia, jak często się śmieję. Chodzi mi o prawdziwy śmiech, szczery i bez zahamowań. Ten tydzień uświadomił mi, że zdecydowaną większość wybuchów śmiechu zawdzięczam mojej trzyletniej córce, która opowiada coraz ciekawsze historie. Odkrywa język polski, testuje różne połączenia słów, a ja staram się nie śmiać zbyt głośno 🙂

Zbieranie danych:
Zdecydowałam, że będę liczyć jedynie tzw. wybuchy śmiechu. W sumie zebrało się ich całkiem sporo. Wyniki mnie zaskoczyły. Gdy patrzę na dane, nie wydaje mi się to dziwne, jednak naprawdę chyba nie uświadamiałam sobie, o ile bardziej puste byłoby moje życie bez Niny.

Rysowanie:
W tym tygodniu brakowało mi pomysłów. W końcu, zrezygnowana, wybrałam prosty wykres typu treemap, aby pokazać, komu zawdzięczam dobry humor. Wykres dodatkowo wzbogaciłam o uśmiechnięte buzie, które jednocześnie pokazują, ile wybuchów śmiechu miałam w zeszłym tygodniu. 

Zauważyłam, że bardzo lubię używać linijki i kalkulatora podczas tworzenia kartek – sięgam po te narzędzia przy większości pocztówek 🙂 Chyba do końca życia nie zapomnę wymiaru kartki A6.

Kartka Jakuba:

Ile memów! Jakub, wysyłaj mi najśmieszniejsze :-)! Po zobaczeniu pocztówki nieco się zawstydziłam, że u mnie tak monotematycznie, ale to chyba kwestia tygodnia i braku kontaktów na żywo.

Proces:

Kategorie
Bez kategorii

Tydzień 41

Jakub

Temat:
Kocham muzykę. Od dzieciństwa odgrywa ona ważną rolę w moim życiu. Pamiętam jak na magnetofonie słuchałem kaset Michaela Jacksona, Depeche Mode, czy polskiego Perfectu. Później ta pasja się pogłębiła. Przez chwilę pracowałem nawet nad reaktywacją w Polsce fabryki płyt winylowych. Dokładnie pamiętam jak w moim ówczesnym komputerze miałem zainstalowany program iTunes, który pięknie pokazywał okładki płyt. Identycznie to wyglądało w iPadach i nazywało się Cover Flow. To dzięki temu dokładnie kojarzę okładki moich ulubionych płyt.

Zbieranie danych:
Po prostu sięgnąłem pamięcią do płyt, które z różnych względów były dla mnie ważne. Szukałem w głowie ich tytułów i przypominałem sobie wygląd okładek (pomagał mi oczywiście internet). Następnie jak najwierniej starałem się je przerysować. Byłem przygotowany na 140 tytułów, ostatecznie udało mi się skojarzyć 79.

Rysowanie:
Trwało długo, ale podzieliłem sobie ten proces na praktycznie całą niedzielę. Dawało mi to frajdę i nie będę ukrywał… pomogła mi trochę moja dziewczyna Agata.

Kartka Klaudii:
Rzeczywiście ten wykres przypomina mi moją rodzinną kolekcję kaset. Czy ktoś jeszcze pamięta, że czasami do przewijania używało się długopisu 🙂 Myślę, że słucham częściej muzyki niż Klaudia. W pracy, praktycznie przez cały czas leci Newonce Radio. Jednak na pewno mniej tańczę :/ Czego, dla jasności, bardzo żałuję 🙂

Proces:

Klaudia

Temat:
Totalnie uwielbiam słuchać muzyki, szczególnie w ostatnim, pandemicznym roku (który pokrywa się również ze startem regularnej subskrypcji Spotify – to pewnie nie przypadek ;)). Uwielbiam muzykę, mimo że de facto się na niej nie znam, nie interesuje mnie proces jej powstawania, nie śledzę życia artystów ani nowinek z branży.

Muzyka towarzyszy mi najczęściej w pracy, gdzie pomaga mi się skupić i wyciszyć. Kocham muzykę filmową i klasyczną, jest dla mnie najbardziej emocjonalna. 

Podczas pandemii zaczęłam również więcej tańczyć w domu (głównie do moich ulubionych przebojów z lat 60-70-80-90) i bardzo cenię te momenty oderwania od innych obowiązków!

Zbieranie danych:
Zapisywałam gdzie i kiedy słuchałam muzyki. Wiedziałam, że praca będzie najobszerniejszą kategorią, ale chciałam sprawdzić, jak wypadnie porównanie z innymi kategoriami.

Rysowanie:
Tak, chyba się stęskniłam za wykresem słupkowym! Jednocześnie chciałam, aby pocztówka nawiązywała do tematu. W sumie kartka wyszła całkiem zwyczajna, ale jestem z niej zadowolona. Ułożenie „bloków” przypomina mi nieco kasety, których słuchałam na początku podstawówki.

Kartka Jakuba:

Wow. Naprawdę wow. To nie jest wydrukowane? Niezwykła kartka. Bardzo mi się podoba. Nie sądziłam, że na małej pocztówce zmieści się tak wiele szczegółów. I mam jeszcze osobistą refleksję: nie pamiętam żadnej okładki albumu ze swojego życia. Ja chyba nigdy na to nie zwracałam uwagi.

Proces:

Kategorie
Bez kategorii

Tydzień 40

Jakub

Temat:
Uwielbiam poznawać nowych ludzi. Cieszy mnie proces zdobywania wiedzy o ludziach i zmiany moich wyobrażeń na ich temat. Jest to dla mnie jedno z najbardziej fascynujących zjawisk, w którym nie brakuje pozytywnych zaskoczeń, ale również tzw. dram. 

Zbieranie danych:
Swoje zmysły i uwagę skupiłem na ludziach. Z kim rozmawiam? Czy są to osoby nowo poznane, czy dobrze mi już znane? Znacząca większość moich relacji międzyludzkich była związana z ludźmi dobrze mi znanymi (rodzina, bliżsi i dalsi współpracownicy). W minionym tygodniu w moim otoczeniu pojawiły się raptem trzy nowe osoby: nowa recepcjonistka w pracy, nowo poznany pracownik z innego działu firmy oraz sprzedawca samochodu, z którym dość długo rozmawiałem. 

Rysowanie:
Spodziewałem się, że danych w tym tygodniu nie będzie dużo. Dlatego obok nowych ludzi w moim otoczeniu liczyłem również moje kontakty generalnie. Na wykresie przedstawiłem obydwie te grupy. W minionym tygodniu spotkałem 23 osoby, z czego 3 pojawiły się w moim otoczeniu po raz pierwszy.

Kartka Klaudii:
Kartka Klaudii i moja mają ze sobą wiele wspólnego. Obydwie prezentują taką samą liczbę nowo poznanych osób. Kartka Klaudii jest znacznie bardziej kreatywna… bardzo dziękuję za życzenia.

Proces:

Klaudia

Temat:
Kolejny temat w Dear Data, na którym dobrze widać efekty szalejącej pandemii. Jeśli już spotykam nowych ludzi, to albo podczas wydarzeń online (w których akurat w tym tygodniu nie uczestniczyłam) albo w pobliskim parku, w sklepie lub na placu zabaw. Żałuję, że jest tak niewiele okazji do nawiązania relacji, nawet powierzchownych, ponieważ bardzo cenię sobie nowe znajomości – są one odświeżające dla mojego postrzegania świata. Widzę dużą wartość w poznawaniu odmiennych punktów widzenia, doświadczeń, opinii. Spotkania i rozmowy z nowymi ludźmi pozwalają mi z dystansem spojrzeć na własne poglądy, zainteresować się nowymi dziedzinami, przemyśleć coś na nowo.

Zbieranie danych:
Można powiedzieć, że w tym tygodniu „odpoczywałam” od zbierania danych, gdyż było ich tak niewiele… Nie musiałam nic zapisywać, zapamiętałam kilka przelotnych znajomości, które udało mi się nawiązać.

Rysowanie:
Gdy spisałam liczby poznanych ludzi w kolejnych dniach tygodniach, zobaczyłam na kartce jedynie cyfry 0,1 i 2. Pomyślałam, że za pomocą tych cyfr można zapisać rok 2021. A jako że zbliżała się Wielkanoc, postawiłam na prostą kartkę z życzeniami dla Jakuba, jednocześnie przemycającą informację o tych niewielu nowych znajomościach, które udało mi się nawiązać. 

Żałuję tylko, że nie utrzymałam kartki w kolorach wiosennej zieleni, do której mogłabym dorysować bazie i świątecznego zajączka!

Kartka Jakuba:

Widzę, że Jakubowi również nie udało się nawiązać wielu nowych znajomości. Jestem ciekawa, jak bardzo ta liczba by się różniła, gdybyśmy nie musieli spędzać tyle czasu w izolacji.

Proces:

Kategorie
Bez kategorii

Tydzień 39

Jakub

Temat:
Doceniam piękno w przedmiotach, ale też w ludziach, zwierzętach i roślinach. Obcowanie z pięknem działa na mnie kojąco, ale czasami też wprawia w zakłopotanie i zawstydzenie. Czasami czuję, że nie zasługuje na obcowanie z czymś wyjątkowo pięknym. Mikro kompleksy 🙂

Zbieranie danych:
Nie zbierałem danych na bieżąco. Przed startem rysowania kartki starałem się przypomnieć wszystkie moje kontakty z pięknem w minionym tygodniu. To, że coś szczególnie zapamiętałem było najlepszym dowodem, że wywarło na mnie duże wrażenie. Wszystkie te wspomnienia oceniałem w subiektywnej skali od ale piękne! (piękno warte odnotowania) do wooooooow! zachwyt totalny (nic piękniejszego nie widziałem).

Rysowanie:
Wykres podzieliłem na dwie kategorie. Piękno ożywione (ludzie, zwierzęta) i piękno nieożywione (przedmioty, muzyka, etc). Do zaprezentowania skali piękna wykorzystałem wykres bąbelkowy.

Kartka Klaudii:
Kartka Klaudii jest enigmatyczna, ale dobrze obrazuje że piękno można odnaleźć w wielu codziennych i niecodziennych sytuacjach. Kto by przypuszczał, że ten wykres kołowy okaże się sernikiem 😉

Proces:

Klaudia

Temat:
W ferworze pracy i zainteresowań zapominam często o tym, aby się zatrzymać i dostrzec piękno, które mnie otacza. Taka smutna refleksja przychodzi do mnie zazwyczaj podczas wakacji, gdy oderwę się już od codzienności i zaczynam zauważać (i doceniać!) słońce, kwiaty, zwierzęta, posiłki… Ten tydzień był dla mnie okazją do tego, aby częściej zwracać uwagę na to, co cieszy oko.

Zbieranie danych:
Zapisywałam na bieżąco to, co szczególnie podziałało na mój zmysł estetyczny. Okazało się, że wśród moich zapisków znalazły się: potrawy, okładki książek (szczególnie mojej córki), zjawiska pogodowe i obrazy wiszące u mnie w domu.

Rysowanie:
Z ponad 20 zapisanych rekordów wybrałam 16 moim zdaniem najlepszych. Postanowiłam tym razem nie kategoryzować moich danych, i zamiast tego każdej pięknej rzeczy poświęcić jeden kafelek, na którym odwzorowałam jej wygląd.

Kartka Jakuba:

Bardzo ciekawa klasyfikacja na piękno żywe i nieożywione. Muszę przyznać, że najdłużej główkowałam nad tym, kim jest Esmee. Myślałam, że to jakaś znana aktorka lub piosenkarka, ale wyszukiwanie w Google nic nie wykazało. W końcu się okazało, że to… pies Jakuba 🙂

Proces:

Kategorie
Bez kategorii

Tydzień 38

Jakub

Temat:
Mówi się, że obok epidemii koronawirusa, swoje żniwo zbiera depresja. N aszczęście mnie ta straszna choroba póki co nie dotyka. Jestem życiowym optymistą i rzadko wpadam w negatywne myśli, nie znaczy to jednak, że takie myśli się u mnie nie pojawiają.

Zbieranie danych:
Każdego wieczoru przed zaśnięciem robiłem sobie tzw. “rachunek sumienia”. Analizowałem miniony dzień i starałem się spisać negatywne myśli i to, czego dotyczyły. Cieszy mnie, że było ich relatywnie niedużo. Najczęściej dotyczyły mojego zdrowia, np. “chyba mam gorączkę, co jeśli to covid” lub pracy, np. “chyba niedostatecznie to dopracowałem”.

Rysowanie:
Zależało mi, żeby kartka mimo wszystko wyszła optymistyczna. W końcu stan negatywnych myśli jest u mnie wyjątkiem, a nie regułą. Dlatego zdecydowałem się na ich zobrazowanie na tle przytłaczającego dobrą energią słońca. 

Kartka Klaudii:
Kartka Klaudii jest dużo bardziej szczegółowa od mojej. Obrazuje wybrane powody negatywnych myśli. Szkoda, że na spirali nie widać dla porównania myśli pozytywnych wraz z przykładami. Wiem jednak, że to wymagałoby tytanicznej pracy. W końcu tak jak napisała Klaudia na rewersie, było ich nieporównanie więcej.

Proces:

Klaudia

Temat:
Każdy ma gorsze chwile i negatywne myśli – mam i ja. Są one u mnie na szczęście zdecydowanie rzadsze niż chwile radości, ekscytacji i przyjemności. Ponieważ nie monitoruję złych emocji na co dzień, byłam ciekawa wyników tej tygodniowej obserwacji, której już zapewne nie powtórzę w przyszłości.

Zbieranie danych:
Na bieżąco wyłapywałam negatywne myśli i zapisywałam je w notatniku na telefonie i w kalendarzu książkowym. Dodatkowo wieczorem sprawdzałam, czy czegoś nie pominęłam.

Rysowanie:
Gdy zaczęłam porządkować dane, okazało się, że negatywne emocje niejedno mają imię. Czasami czułam smutek, czasami bezsilność, czasami złość. Zobrazowałam to jako różne „buźki”. Dodatkowo, złe emocje odczułam w minionym tygodniu w niemal każdym aspekcie życia: w pracy, w relacjach z innymi, w relacjach ze mną samą (kompleksy) czy w stosunku do świata, w którym niektóre rzeczy idą nie po mojej myśli.

Niestety moja kartka wygląda jak ciąg nieszczęść. W rzeczywistości dobrych emocji było znacznie, znacznie więcej!

Kartka Jakuba:

Bardzo mi się spodobało, że Jakub podszedł do tematu negatywnych myśli pozytywnie i zestawił je z ogromem dobrych chwil i emocji. Cieszę się, że słońce świeci najjaśniej i ogrzewa swoim ciepłem gorsze momenty w życiu. Prawdopodobnie bez nich trudno by było docenić blask słońca!

Proces:

Kategorie
Bez kategorii

Tydzień 37

Jakub

Temat:
Z przekleństwami bywa u mnie różnie. Trochę traktuje je jako oznakę nie radzenia sobie z emocjami. W okresie studenckim i później praktycznie w ogóle nie było ich w moim słownictwie. Ostatnio łapię się na tym, że używam ich częściej. Zmieniła się również moja optyka na ich stosowanie. Traktuje je jako przyprawę języka, używam sporadycznie ale z pełną świadomością.

Zbieranie danych:
Zbieranie danych było proste. Wykorzystałem mój sprawdzony system, przypomnienie co godzinę o zaktualizowaniu notatek o użytych przekleństwach. Myślę, że relatywnie nie było ich dużo. Średnio dziennie używałem 9 słów niecenzuralnych, a najczęściej słowo na K.

Rysowanie:
Dane zobrazowałem jako balon i ulatujące z niego emocje, za pośrednictwem przekleństw – wentyli. Symbole gwiazdek użyłem nieprzypadkowo. Drugie miejsce w statystykach używanych przeze mnie wulgaryzmów miało ***** z ikonicznego ***** ***.

Kartka Klaudii:
Poznałem Klaudię i poprzez analizę Jej kartek, ale też podczas kilku spotkań i dość długich rozmów. Zdecydowanie wulgaryzmy do Niej nie pasują. Spodziewałem się, że będzie ich mało. Dlatego w pełni rozumiem, że w statystykach znalazły się również przekleństwa usłyszane i przeczytane.

Proces:

Klaudia

Temat:
Nie przeklinam zbyt dużo, ale to mocno zależy od okresu w moim życiu. Na pewno staram się z tym walczyć. Przeklinanie wcale mi nie pomaga i mnie nie relaksuje, a wręcz przeciwnie – jeszcze bardziej mnie złości.

Zbieranie danych:
Zapisywałam każde przekleństwo, które powiedziałam (zwykle do siebie i pod nosem) oraz usłyszałam/przeczytałam. Traf chciał, że prawie codziennie do snu towarzyszyła mi powieść Isabel Allende z bardzo wybuchowym głównym bohaterem, który zdecydowanie mnie przegonił w liczbie wypowiadanych przekleństw. Słuchałam również audiobooka o wspinaczce w Himalajach i tam też pojawiały się niecenzuralne słowa w chwilach zagrożenia i bezsilności. Od innego, żywego człowieka (czyli nie bohatera książki) usłyszałam tylko jedno przekleństwo – od mojego męża podczas kłótni. Cóż, pandemia…

Rysowanie:
Bardzo lubię tzw. divergent bar charts. Moja dane świetnie się nadawały do pokazania relacji między przekleństwami własnymi i tymi, które do mnie docierały z innych źródeł.

Kartka Jakuba:

Niesamowicie spodobała mi się metafora wentyli emocji. Gdy wszystko w nas się kotłuje, czasami po prostu trzeba wyrzucić z siebie nadmiar złej energii. Prosto i dobitnie!

Proces:

Kategorie
Bez kategorii

Tydzień 36

Jakub

Temat:
Żyjemy w świecie opcji. Wystarczy wejść na Zalando, czy chociażby Netflix. To nie jest żart, że wybór filmu czy serialu do oglądania trwa dłużej niż jego oglądanie. W pracy też mam problemy. Czy moja propozycja jest już wystarczająco dopracowana? Czy moja idea zostanie zrozumiana? Czy powinienem już pisać e-maila? I tak dalej, i tak dalej. Temat zapowiadał się być bogaty w dane.

Zbieranie danych:
Korzystałem ze sprawdzonego już systemu. Ustawiłem powiadomienia w telefonie co godzinę (z wyłączeniem nocy) i co godzinę robiłem pisemną ewidencję minionych momentów niezdecydowania. Z czasem wyklarowały się kategorie: niezdecydowanie związane z pracą kreatywną (np. szczegóły projektów graficznych), związane z jedzeniem (kiedy i co jeść?), niezdecydowanie związane z relacjami z innymi ludźmi (czy pisać/dzwonić?), związane z higieną i ubraniem (co ubrać, kiedy się myć?), związane z zakupami (przeglądanie ofert, czytanie recenzji).

Rysowanie:
Danych miałem dość dużo. Zarejestrowałem ponad 130 momentów niezdecydowania. W czasie rysowania kartki pomysły były cztery 🙂 Ostatecznie zdecydowałem się na wizję artystyczną, tj. pokazanie różnorodności tych momentów. Bo były wśród nich dylematy istotne, np. czy na pewno samochód, który planuje kupić, jest dobrą opcją, ale też błahostki, np. jaki wybrać font w grafice reklamowej. Ostatecznie wszystkie decyzje wrzuciłem do jednego worka. Mam nadzieję, że moja kartka dobitnie pokazuje, że życie nie jest proste i tylko czarno-białe.

Kartka Klaudii:
Posiadanie dzieci to praktycznie dodatkowy etat. Sam dzieci nie mam, ale kartka Klaudii ewidentnie to pokazuje. Podoba mi się system a’la labiryntów codzienności. Dobrze obrazuje temat niezdecydowania. Jestem pewny, że wiedza i doświadczenie Klaudii odgrywają rolę nici Ariadny ;).

Proces:

Klaudia

Temat:
Byłam ciekawa tego tygodnia. Wiem, że często się waham. Dążę jednak do tego, aby jak najwięcej powtarzalnych i błahych czynności w moim życiu następowało automatycznie, tak, abym nie musiała o nich pamiętać i miała więcej energii na ciekawsze problemy.

Zbieranie danych:
Przeraziła mnie wizja szczegółowego zbierania danych. Szczególnie, że czekał mnie ciężki tydzień w pracy, który powinnam spędzić raczej w skupieniu, niż zapisując wszystkie momenty zawahania. Postanowiłam zatem każdego wieczoru przechodzić w myślach powoli przez cały miniony dzień i zapisywać mniejsze i większe decyzje, które musiałam podjąć.

Rysowanie:
Początkowo zupełnie nie miałam koncepcji, jak zaprezentować mój decyzyjny miszmasz. Po przeanalizowaniu danych i podzieleniu ich na kategorie tematyczne zauważyłam, że niektóre decyzje były dla mnie ciekawe i prowokujące do myślenia, a inne błahe lub nudne. Postanowiłam to wykorzystać.

Dodatkowo zależało mi na tym, aby pokazać, że każdy dzień to ciąg bardzo różnych decyzji. 

I tak powstała moja kartka, z której nie jestem do końca zadowolona, ale przynajmniej spróbowałam czegoś zupełnie nowego 🙂

Kartka Jakuba:

Widać, że Jakub zbierał dane co godzinę, a ja tylko raz dziennie – udało mu się zapisać o ponad 50 więcej rekordów niż mi 😉 Podoba mi się kształt przypominający fale. Momenty zawahania przypływają i odpływają. Gdy jeden problem zostanie rozwiązany, pojawia się kolejny.

Proces:

Kategorie
Bez kategorii

Tydzień 35

Jakub

Temat:
Jestem ubraniowym minimalistą. Korzystam z tzw. szafy kapsułowej. Większość ubrań mam w kolorze czarnym. Ten tydzień w kontekście zbierania danych był dla mnie bardzo prosty, a przez to przyjemny.

Zbieranie danych:
Za każdym razem, gdy zaczynałem się ubierać, włączałem stoper. Nie liczyłem zakładania butów oraz kurtki. W 4 z 7 dni korzystałem tylko z dwóch zestawów ubrań, tj. do pracy oraz po pracy. W trzech pozostałych doszły do tego ubrania na trening biegowy oraz inne ubrania na zakupy/spacer.

Rysowanie:
Tak jak moja szafa jest minimalistyczna, tak postawiłem na minimalistyczny wykres kolumnowy z dodatkową warstwą danych obrazujących liczbę “outfitów”. Wykres jest czarno-granatowy jak większość posiadanych przeze mnie ubrań.

Kartka Klaudii:
Karta Klaudii przypomniała mi jedną z poprzednich moich kartek, tj. z tygodnia 16., gdzie tematem była “szafa”. Na pierwszy plan kartki Klaudii wysuwają się buty. Pewnie nieprzypadkowo, w końcu w górach to podstawa.

Proces:

Klaudia

Temat:
Ten tydzień wypadł w terminie mojego urlopu w Bieszczadach, na który siłą rzeczy wzięłam jedynie bardzo ograniczoną liczbę ubrań, wyłącznie sportowych. 

Zbieranie danych:
Szczerze mówiąc w tym tygodniu ze względu na urlop miałam ochotę odpocząć od sumiennego zbierania danych. Zapamiętałam jedynie, w co się ubierałam podczas całego tygodnia wycieczek i pomyślałam, że… jakoś to narysuję 🙂

Rysowanie:
Zależało mi na tym, aby pocztówka przedstawiała nie tylko suche dane, ale również klimat gór. Zapragnęłam, aby była nieco bardziej obrazkowa niż zwykle. Na samym dole narysowałam wszystkie ubrania towarzyszące mi podczas kilku wędrówek, z których najlepiej wspominam wycieczkę na Małą i Wielką Rawkę oraz na Połoninę Caryńską. Kształt gór oddaje (mam nadzieję) kształt łagodnych stoków Bieszczadów.

Kartka Jakuba:

Podziwiam upór w mierzeniu czasu ubierania się, ja bym chyba na to nie wpadła. No i jestem ciekawa, jakie okazje skłoniły Jakuba do aż 5 różnych outfitów we wtorek!

Proces:

Kategorie
Bez kategorii

Tydzień 34

Jakub

Temat:
Czekałem na ten tydzień bo czułem, że będę miał się czym pochwalić. Do okien biura, gdzie pracuję, bardzo często podchodzą sarny (zdjęcie poniżej). Już się do nich przyzwyczaiłem. Niestety w minionym tygodniu ich nie było 🙁 Był to bardzo zimowy tydzień. Niskie temperatury i opady śniegu nie sprzyjały i ludziom i zwierzętom. Coś jednak widziałem.

Zbieranie danych:
Cały tydzień czekałem na wspomniane sarny, ale miałem również wyostrzone zmysły na inne zwierzęta. Widziałem mewy, gołębie i… parę lisów przy Teatrze Szekspirowskim w Gdańsku.

Rysowanie:
Zielona obwoluta kartki symbolizuje dziki i tajemniczy dla człowieka obszar zwierząt. Czasami jednak wędrują oni na nasze, zurbanizowane (białe) tereny gdzie możemy je obserwować, co czyniłem. W sumie się cieszę, że pogoda zbytnio nie sprzyjała. Życie dzikich zwierząt w mieście jest tak bogate, że mógłbym mieć problem z przetworzeniem wszystkich danych. Spójrzmy chociażby w lato na same owady. Jest ich ogrom.

Kartka Klaudii:
Kartka Klaudii wprawiła mnie w uśmiech. Na pewno jej rysowanie musiało sprawiać radość. Ma też walor edukacyjny. Mi Warszawa dotychczas kojarzyła się głównie z dzikimi wiewiórkami.

Proces:

Klaudia

Temat:
Mimo że uwielbiam spędzać czas na łonie natury, w mieście nie przywiązuję do przyrody aż tak wielkiej wagi. Pewnie dlatego, że skupiam się tutaj na pracy i na codziennym życiu. Od początku projektu czekałam na ten tydzień, ponieważ byłam ciekawa, co nowego uda mi się dostrzec w mojej okolicy. 

Już w poniedziałek rano pomyślałam, że obserwacje przyrody będą utrudnione ze względu na grubą warstwę świeżego śniegu leżącego na ulicach. Nie myliłam się. Przez cały tydzień widziałam jedynie ptaki – przede wszystkim gołębie i wrony, czyli zwierzęta, które wzbudzają we mnie najmniejszą ciekawość. Głowiłam się całe siedem dni i jeszcze dłużej nad tym, co narysować na pocztówce.

Zbieranie danych:
W ciągu tygodnia zapisywałam liczbę widzianych ptaków oraz porę dnia. Podczas obmyślania koncepcji pocztówki postanowiłam jednak, że nie wykorzystam tych danych… Były dla mnie po prostu nudne. Zaczęłam wpisywać w wyszukiwarkę hasła takie jak “dzika przyroda w Warszawie” w poszukiwaniu inspiracji (nawet jeśli nie dotyczyły minionego tygodnia). Pomyślałam, że może czegoś się nauczę o moim mieście. Początkowo chciałam przedstawić dane o chronionych rezerwatach, ale w końcu trafiłam na listę dzikich zwierząt, które można napotkać w granicach Warszawy (nawet jeśli nieczęsto). I to mi się spodobało!

Rysowanie:
Poczułam chęć narysowania tych zwierząt. Było to dla mnie ogromne wyzwanie, ponieważ wielu z tych ssaków nigdy jeszcze nie rysowałam. Posiłkowałam się internetem, w którym szukałam wskazówek: “jak narysować wiewiórkę”, “jak narysować kunę leśną”. Jestem chyba najbardziej zadowolona z bobra, sarny i borsuka.

Kartka Jakuba:

Bardzo spodobał mi się zielony klimat kartki Jakuba oraz to, że przedstawione dane przypominają ślady zwierząt. Zanim odwróciłam pocztówkę w poszukiwaniu legendy starałam się rozszyfrować, co autor miał na myśli. Nie udało mi się, ale zrobiło mi się zielono na duchu i na sercu 🙂

Proces:

Kategorie
Bez kategorii

Tydzień 33

Jakub

Temat:
Staram się do tematu zazdrości podchodzić zdrowo. Raczej mnie ona motywuje, niż mi szkodzi. Nie pamiętam, żeby moje uczucie zazdrości wpływało na mnie czy moich bliskich destrukcyjnie. Wiem jednak, że bardzo często zazdrość wywołuje bardzo złe zachowania. Na szczęście póki co zazdrość mnie nie zaślepia.

Zbieranie danych:
Podobnie jak w kilku poprzednich kartkach, przed zaśnięciem spisywałem wszystkie uczucia zazdrości jakie mi się przytrafiły danego dnia. Na szczęście nie było ich dużo. Ponieważ w tym tygodniu miałem szczególnie dużo kontaktów z znacznie młodszymi ludźmi ode mnie, najczęściej zazdrościłem ich młodego wieku.

Rysowanie:
Prostota. Wróciłem do moich ulubionych okręgów i obrazowania danych na podstawie ich powierzchni. Wykres jest bardzo minimalistyczny, ale sądzę że jest klarowny. Nie przypadkowo, też użyłem koloru żółtego. Gdzieś znalazłem, że kolor ten symbolizuje właśnie zazdrość.

Kartka Klaudii:
Kartka Klaudii, podobnie jak moja jest minimalistyczna, ale mam jeden dodatkowy walor w postaci alegorii dołów zazdrości. Wymowne. Brawo za pomysł.

Proces:



Klaudia

Temat:
Ciekawy temat… Myślę, że kiedyś częściej odczuwałam zazdrość. Szczególnie wtedy, gdy jeszcze nie wiedziałam, do czego dążę i co jest moim priorytetem. Dzisiaj mam większą akceptację dla samej siebie. Staram się też nie porównywać do innych, a tylko do siebie z poprzednich dni. 

Nigdy nie zastanawiałam się nad tym, jak często nachodzi mnie uczucie zazdrości. Podejrzewałam, że najczęściej zazdroszczę ludziom osiągnięć i sukcesów, i to się potwierdziło na mojej pocztówce. 

Zbieranie danych:
Starałam się wyłapać każde ukłucie zazdrości i od razu je odnotować w notatniku. Możliwe, że coś pominęłam, ale starałam się być uważna. Co ciekawe, około ⅓ zebranych danych pochodzi z mediów społecznościowych.

Rysowanie:
Pomysł wyjątkowo przyszedł dość szybko. Zaczęłam się zastanawiać, z czym kojarzy mi się zazdrość i jak ją odbieram u siebie samej. Czy jest to uczucie wzmacniające, czy wręcz przeciwnie – dołujące? Stwierdziłam z pełnym przekonaniem, że to drugie, i od razu przyszły mi na myśl “doły”, w które za każdym razem wpadam, gdy odczuwam niezdrową zazdrość..

Kartka Jakuba:

Przede wszystkim poczułam ogromne zaskoczenie, gdy wyjęłam kartkę ze skrzynki pocztowej. Naprawdę Jakub najczęściej zazdrościł innym wieku? Przecież on jest jeszcze młody 😉 Zaintrygowało mnie to, że większość naszych kategorii się różniła, a te, które się pokrywały, były ułożone w zupełnie innej kolejności. To nie wszyscy zazdroszczą innym osiągnięć? Naprawdę się zdziwiłam! I uświadomiłam sobie, że zazdrość nie jest uczuciem, które często omawia się z innymi osobami, nawet przyjaciółmi. Jak już ochłonęłam w moim odkryciu to stwierdziłam, że kartka bardzo mi się podoba wizualnie. Wiem, że Jakub lubi koła i w tym wypadku ich użycie jest trafne i czytelne.

Proces: