Kategorie
Bez kategorii

Tydzień 37

„przeklinanie”

Jakub

Temat:
Z przekleństwami bywa u mnie różnie. Trochę traktuje je jako oznakę nie radzenia sobie z emocjami. W okresie studenckim i później praktycznie w ogóle nie było ich w moim słownictwie. Ostatnio łapię się na tym, że używam ich częściej. Zmieniła się również moja optyka na ich stosowanie. Traktuje je jako przyprawę języka, używam sporadycznie ale z pełną świadomością.

Zbieranie danych:
Zbieranie danych było proste. Wykorzystałem mój sprawdzony system, przypomnienie co godzinę o zaktualizowaniu notatek o użytych przekleństwach. Myślę, że relatywnie nie było ich dużo. Średnio dziennie używałem 9 słów niecenzuralnych, a najczęściej słowo na K.

Rysowanie:
Dane zobrazowałem jako balon i ulatujące z niego emocje, za pośrednictwem przekleństw – wentyli. Symbole gwiazdek użyłem nieprzypadkowo. Drugie miejsce w statystykach używanych przeze mnie wulgaryzmów miało ***** z ikonicznego ***** ***.

Kartka Klaudii:
Poznałem Klaudię i poprzez analizę Jej kartek, ale też podczas kilku spotkań i dość długich rozmów. Zdecydowanie wulgaryzmy do Niej nie pasują. Spodziewałem się, że będzie ich mało. Dlatego w pełni rozumiem, że w statystykach znalazły się również przekleństwa usłyszane i przeczytane.

Proces:

Klaudia

Temat:
Nie przeklinam zbyt dużo, ale to mocno zależy od okresu w moim życiu. Na pewno staram się z tym walczyć. Przeklinanie wcale mi nie pomaga i mnie nie relaksuje, a wręcz przeciwnie – jeszcze bardziej mnie złości.

Zbieranie danych:
Zapisywałam każde przekleństwo, które powiedziałam (zwykle do siebie i pod nosem) oraz usłyszałam/przeczytałam. Traf chciał, że prawie codziennie do snu towarzyszyła mi powieść Isabel Allende z bardzo wybuchowym głównym bohaterem, który zdecydowanie mnie przegonił w liczbie wypowiadanych przekleństw. Słuchałam również audiobooka o wspinaczce w Himalajach i tam też pojawiały się niecenzuralne słowa w chwilach zagrożenia i bezsilności. Od innego, żywego człowieka (czyli nie bohatera książki) usłyszałam tylko jedno przekleństwo – od mojego męża podczas kłótni. Cóż, pandemia…

Rysowanie:
Bardzo lubię tzw. divergent bar charts. Moja dane świetnie się nadawały do pokazania relacji między przekleństwami własnymi i tymi, które do mnie docierały z innych źródeł.

Kartka Jakuba:

Niesamowicie spodobała mi się metafora wentyli emocji. Gdy wszystko w nas się kotłuje, czasami po prostu trzeba wyrzucić z siebie nadmiar złej energii. Prosto i dobitnie!

Proces: